Unia Europejska

Czym tak w ogóle jest inteligentny dom? To budynek posiadający system czujników i detektorów sprzężonych z instalacjami elektrycznymi i sprzętem domowym, a więc zintegrowany system, który zarządza wszystkimi znajdującymi się w budynku instalacjami.

Duża elastyczność konfiguracji pozwala każdemu z nas dopasować system zarządzający naszym domostwem niemal że pod indywidualne potrzeby. Dziś najnowsza generacja takich systemów typu np. TYDOM pozwala też kontrolować dom, mieszkanie czy biuro, niezależnie od miejsca, w którym aktualnie się znajdujemy za pomocą aplikacji na naszym smartfonie.

Dzięki inteligentnym rozwiązaniem możemy zarządzać m.in.

– oświetleniem,

– ogrzewaniem,

– roletami, bramami,

– alarmem

Poza oczywistą wygodą jest to też dobry sposób na racjonalne wykorzystanie energii, a co za tym idzie oszczędności na rachunkach za prąd. Inteligentne systemy działają bowiem w oparciu o gotowe zestawy scenariuszy, które po pierwsze dostosowują się do warunków atmosferycznych jakie panują na zewnątrz, a po drugie kompleksowo zarządzają wieloma elementami tej układanki.

Jakie to elementy?

– Ogrzewanie – system może podzielić dom na kilka stref, które będą ogrzewane w indywidualny sposób. Z doświadczenia wiemy, że szczególnie w domach jednorodzinnych za dnia przebywamy w gościnnej części domu, w nocy natomiast w innej – sypialnianej. Nie ma więc potrzeby ogrzewać ich obu cały czas na tym samym poziomie. Ponad to, dzięki temu, że np. ogrzewanie zacznie intensywną prace na chwile przed naszym powrotem będziemy oszczędzać na ogrzewaniu domu, mieszkania czy biura, kiedy będzie ono puste.

– Oświetlenie – możemy podzielić nasz na kilka obwodów, którymi będziemy sterować, tak by zaprogramować je dokładnie pod swoje potrzeby. Dla przykładu oświetlenie wewnętrzne i zewnętrzne oświetlenie, które system zapali automatycznie po zachodzie słońca.

– Zasilanie – najbardziej znanym rozwiązaniem smart domu jest możliwość centralnego wyłączania zasilania w całym domu na raz.

– Scenariusze – innym niezwykle praktycznym rozwiązaniem jest możliwość ustawienia tzw. scenariuszy, czyli ustawienie zachowań kilku elementów systemu po konkretne sytuacje np. „na przyjęcie” czy „na wyjście”. Dzięki temu system po naszym wyjściu z domu wyłącza wszystkie światła, opuszcza rolety i zmniejsza temperaturę ogrzewania.

– W ciągu dnia możemy również na bieżąco zmieniać ustawienia naszego systemu korzystając z aplikacji na naszym telefonie, gwarantując sobie komfort nawet w nieoczekiwanych sytuacjach.

– Co ważne podobne systemy możemy wdrożyć również w naszym biurze czy firmie.

Do zakupu inteligentnego systemu do zarządzania swoim domem warto się jednak mocno przygotować, zastanowić się nad swoimi potrzebami i poznać rozwiązania jakie będą dla nas najefektywniejsze. Jeśli nie mamy na to jednak czasu to warto skorzystać z bezpłatnych szkoleń oferowanych przez firmę Homelogic, które w możliwie wyczerpująco i szybko przybliżą zasady budowy i funkcjonowania systemów typu smart dom.

Prezentowane wartości odnoszą się bowiem do maksymalnej i teoretycznej wartości zużycia energii elektrycznej. Średnio wartości te wahają się od poziomu 65 do 250 watów. Podczas pracy faktycznie komputer może pobierać np. 100 czy więcej watów, a w czasie bezczynności np. 60 watów.

Sprzęt peryferyjny

Zazwyczaj nie pracujemy jedynie z komputerem, jeśli jest to PC stacjonarny musimy dodać zużycie prądu przez monitor (średnio – 30 watów, a jeśli jest to monitor duży – potrzebuje znacznie więcej prądu – nawet rzędu 70, 80 watów).

Trudno sobie dziś wyobrazić pracę z komputerem bez modemu – to „wydatek” energetyczny co najmniej kilkuwatowy. Do tego musimy doliczyć zużycie energii elektrycznej przez drukarkę, skaner i inny „typowy” sprzęt biurowy. W zależności od liczby „zaangażowanych” w pracę komputera urządzeń możemy doliczyć co najmniej kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt dodatkowych watów.

Nie można też zapominać o niepotrzebnym „traceniu” energii – co wynika nie tylko z nieergonomicznego stylu pracy i użytkowania komputera oraz związanego z nim sprzętu peryferyjnego, ale również ze stosowana niewysokiej jakości dodatków, takich np. jak słabych zasilaczy, które mogą się wykazywać sprawnością na poziomie od ok. pięćdziesięciu do osiemdziesięciu procent.

Inne czynniki wpływające na wielkość zużycia prądu przez komputer

Na to, ile energii pobiera nasz komputer wpływ ma wiele innych istotnych czynników, pośród nich warto wymienić m.in. te:

  1. sposób użytkowania (kilka godzin dziennie, pozostawianie sprzętu w prądzie albo wyłączanie)
  2. warunki techniczne charakteryzujące komputer (szybkość i wydajność procesora, ilość pamięci RAM, pamięć podręczna, wielkość rejestru CPU itp.)

 

Warto tu zwrócić szczególną uwagę na jakość pracy procesora. Im lepsze ma parametry (pracuje szybciej) tym więcej energii elektrycznej potrzebuje. Mimo to, trudno sobie wyobrazić, że moglibyśmy mieć chęć do pracy z procesorem, który jest mniej wydajny i przetwarza dane powoli.

Mając na uwadze te względy – możemy łatwo przeprowadzić proste obliczenia, dzięki którym dowiemy się ile prądu tak naprawdę potrzebuje nasz komputer do pracy w charakterystycznym dla niego trybie, czyli wraz z urządzeniami peryferyjnymi.

W tym celu korzystamy z prostego wzoru: ilość watów mnożymy przez koszt za kilowatogodzinę i godziny użytkowania.

Komputery energooszczędne

Energooszczędność ma dla użytkowników sprzętu elektronicznego coraz większe znaczenie. Nie bez powodu na rynku pojawia się coraz więcej urządzeń, które tak właśnie są nazywane. Nie inaczej jest z komputerami. Czy jednak oznakowanie „Energy Star” odpowiadające podobnym klasom energetycznym określającym efektywność lodówek, pralek i innych urządzeń elektrycznych, stanowi gwarancję zakupu sprzętu wykazującego się mniejszą energochłonnością?

W pewnym stopniu tak. Musimy jednak pamiętać o tym, że energochłonność komputera, w bardzo dużym stopniu zależy od tego, w jaki sposób z nim „współpracujemy”.

Jedną z bardziej spektakularnych zmian, jakie wprowadzono w ramach realizacji tej strategii było zastąpienie „starych” żarówek nowymi, które pobierają znacznie mniej energii elektrycznej. Z jednej strony bezdyskusyjny jest fakt mniejszego zużywania prądu przez ten typ żarówki, z drugiej – nie do końca zadbano o to, aby uświadomić konsumentów o istnieniu ryzyka związanego z masowym stosowaniem tego typu nowoczesnych rozwiązań. Powiało grozą? Temat nie jest aż tak straszny, ale każdy z nas powinien wiedzieć jak zachować się w razie awarii, czy rozbicia żarówki, by korzystając z energooszczędnych rozwiązań również zadbać o swoje zdrowie.

Żarówki energooszczędne mogą być niebezpieczne dla zdrowia?

Technologia produkcji świetlówek zakłada konieczność używania materiałów i substancji, które nie są obojętne dla zdrowia. Mowa tu przede wszystkim o neonie, rtęci i metalach ciężkich. O ile z taką świetlówką nic się nie stanie – nie musi ten „skład” wzbudzać naszego wielkiego zaniepokojenia. Problem pojawia się wówczas, gdy dojdzie do jej zniszczenia.

Przyzwyczajeni do żarówek „starego” typu – nie przykładamy odpowiedniej uwagi do instrukcji działania w przypadku rozbicia się świetlówki. To poważny błąd, ponieważ tego typu żarówka wymaga podjęcia stosownych czynności, aby nie doszło do rozprzestrzenienia się niebezpiecznych substancji.

Czy zawartość rtęci w jednej świetlówce jest tak duża, że jej rozbicie może być naprawdę niebezpieczne? Przytoczmy kilka danych. 1 miligram rtęci może doprowadzić do zanieczyszczenia kilku tysięcy litrów wody… Ile rtęci znajduje się w jednej żarówce? Nawet 5 miligramów. Te liczby powinny nam dać do myślenia. Nie ignorujmy zatem zaleceń producentów świetlówek odnośnie prawidłowego obchodzenia się z nimi.

Co zrobić, gdy nowoczesna żarówka ulegnie zniszczeniu?

Nie wrzucamy jej do kosza. To niebezpieczny odpad, który podlega ścisłej segregacji! Pod żadnym pozorem nie dotykajmy żarówki i jej elementów bez rękawiczek. Jeśli zauważymy, że żarówka się rozbiła – w pierwszej kolejności otwórzmy okno i wywietrzmy pomieszczenie przez co najmniej kwadrans!

Należy jak najszybciej wyrzucić fragmenty żarówki, umieszczając je wcześniej w hermetycznym pojemniku. Możemy do tego użyć woreczka, który np. zakleimy taśmą. Pozbądźmy się też ściereczek czy gąbek, których użyliśmy przy sprzątaniu stłuczonej żarówki. Nie zalecamy też sprzątać resztek po żarówce odkurzaczem ponieważ nie gwarantuje on hermetycznego zabezpieczenia cząstek, a przez to substancje szkodliwe mogą przy okazji znów przedostać się do naszego mieszkania. Na końcu – umyjmy dokładnie ręce i zmieńmy odzież.

Postępujmy z głową

Producenci żarówek energooszczędnych muszą dziś spełniać bardzo restrykcyjne normy narzucone przez Unię Europejską. I choć faktycznie zmusza to ich do produkowania „bezpiecznych” żarówek, w sieci pojawiają się jednak wciąż na ten temat różne głosy. Zazwyczaj strona opowiadająca się za zmianami nie chce i nie zauważa wiążących się z tym zjawiskiem ryzyk, oponenci, z kolei koncentrują się jedynie na problemach. Prawda, jak zwykle, leży pośrodku.

Warto szacować wszelkie „za” i „przeciw” i pozwolić osobom bezpośrednio zainteresowanym, na racjonalne podejmowanie decyzji – w tym przypadku zakupowych. Oczywiście , dzięki żarówkom energooszczędnym nasze rachunki za prąd będą niższe. Z drugiej strony – warto wiedzieć w jaki sposób te źródła światła eksploatować, żeby nie narazić siebie i innych na kłopoty.

Foto: pixabay.com

 

Pojemność elektryczna akumulatora w niekorzystnych warunkach (przy sporej minusowej temperaturze powietrza) może spaść niemal o połowę! I mówimy tu o nowym, w pełni sprawnym akumulatorze. Jeśli jest już zużyty, pojemność może radykalnie spaść nawet przy niewielkich minusowych temperaturach.

Nie zawsze pamiętamy o alternatorze. Jeśli jest przeciążony, w związku z częstym obciążaniem instalacji elektrycznej np. poprzez ogrzewanie szyb, postój na włączonych światłach, grające radio i inne sprzęty, które włączamy od razu po odpaleniu „na zimno” wówczas alternator może nie być w stanie zapewnić odpowiedniego doładowania akumulatora.

Z tego m.in. powodu pojawiają się typowe, „zimowe”, problemy z uruchomieniem samochodu.

Zimą warto więc w sposób szczególny podchodzić do racjonalnego korzystania z prądu w naszym aucie. Na wydolność alternatora, instalacji, akumulatora wpłynąć może nawet często włączone radio.

Akumulator a oszczędzanie

Sprawny akumulator to nie tylko wyższy komfort użytkowania samochodu, ale również niższe zużycie prądu. Co zrobić, żeby akumulator dał nam szansę zwiększenia „elektrycznej” sprawności samochodu?

Po pierwsze – należy utrzymywać go w dobrym stanie jakościowym, co np. w przypadku starszych akumulatorów oznacza odpowiednie doładowywanie, jeszcze przed okresem wzmożonych niskich temperatur.

Akumulator taki warto po prostu doładować wcześniej i nie „atakować” go szybkim i mocnym ładowaniem wysokimi wartościami prądu – zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie wygospodarowanie na ten proces np. kilku godzin. Aby ładowanie było efektywne, koniecznie sprawdźmy przed uruchomieniem tego procesu, poziom i stan elektrolitu.

Po drugie – sprawdźmy również stan techniczny innych urządzeń, których praca ściśle wiąże się z akumulatorem. Chodzi tu przede wszystkim o pobierający znaczne ilości prądu rozrusznik, jeśli dysponujemy starszym albo zużytym modelem, może on bardzo szybko przyczynić się do całkowitego rozładowania akumulatora.

Chcąc oszczędzać akumulator, racjonalizujmy jego pracę – nie jest to wcale trudne – wystarczy np. zdecydować się na mechaniczne czyszczenie tylnej szyby zamiast jej ogrzewania.

Im samochód, różne jego układy oraz poszczególne urządzenia, starsze, z tym większą uwagą powinniśmy uruchamiać poszczególne funkcje, w tym również sam silnik. Wszystkie nagłe ruchy i zbyt dynamicznie uruchamiane procesy dodatkowo obciążają samochód, co nie sprzyja jakimkolwiek oszczędnościom.

Mniejsza moc… żarówek i oszczędzanie

W porównaniu z umiejętnym i racjonalnym eksploatowaniem akumulatora i instalacji elektrycznych oszczędzanie na oświetleniu może się wydać nieszczególnie efektywne.

Nic bardziej mylnego – mniej świateł zewnętrznych, wyłączanie reflektorów, wtedy gdy postój będzie dłuższy, wreszcie wymiana żarówek na diody o mniejszej mocy może przynieść całkiem pokaźne oszczędności.

Zanim odpowiemy na to pytanie – zwróćmy uwagę na zagadnienie priorytetowe – dotyczy ono bezpieczeństwa. Nie tylko bezpieczniki, ale również cała instalacja elektryczna (co zresztą jest wzajemnie uwarunkowane) – muszą być optymalnie bezpieczne.

W związku z tym bezpieczniki mają spełniać pewne podstawowe wymagania – wartość wyłącznika głównego musi być odpowiednia. Co to oznacza? Nie może być zbyt niska (co mogłoby się skończyć np. „wypadnięciem” bezpiecznika i różnymi awariami) ani zbyt wysoka – wówczas niepotrzebnie tracimy energię elektryczną.

Główne zadania bezpieczników

Aby „docenić” znaczenie właściwych parametrów dotyczących pracy wyłączników, warto zwrócić uwagę na główne funkcje tych urządzeń. Mają one za zadanie wyłączać obwód elektryczny, wówczas, gdy przepłynie przez niego prąd o zbyt dużym natężeniu. Za wysokie natężenie może doprowadzić do niebezpiecznego zwarcia. Wydziela się przy tym duża ilość ciepła.

W domach stosujemy trzy rodzaje bezpieczników: bezpieczniki klasy B (chronią przed uderzeniem pioruna) C – zapewniają możliwość bezpiecznego użytkowania sprzętu elektronicznego, gwarantują redukcję przepięcia do poziomu 1,5 kV oraz bezpieczniki klasy D – montowane w puszkach, w urządzeniach i w gniazdach.

Najważniejszy jest bezpiecznik główny – to dzięki jego pracy możliwe jest utrzymanie tzw. zdolności okablowania, czyli bezawaryjnej pracy wszystkich urządzeń pobierających prąd – chodzi o funkcjonowanie w tym samym czasie.

W tym celu konieczne jest właściwe obliczenie wartości wyłącznika głównego. Najłatwiej można to uczynić wykonując proste działanie: dodajemy moc urządzeń, które pracują jednocześnie. Zazwyczaj będą to: lodówka, telewizor, komputer(y), pralka, zmywarka, oświetlenie i inne urządzenia (np. elektryczne-grzewcze).

W celu dobrania optymalnego bezpiecznika głównego, należy także wiedzieć jaką ma moc. Wartość tę wyraża się w kilowatach, ewentualnie również w kilowatoamperach. Jednostkowo nie różnią się one od siebie. Pierwsza jednostka dotyczy jednak wartości realnej, druga – odnosi się do zasilania pozornego.

Bezpiecznik a obciążenie

Pod tym względem bezpiecznik dostosowujemy do: napięcia znamionowego (napięcie w instalacji nie może być większe niż 110% napięcia znamionowego samego bezpiecznika), prądu znamionowego (określa wartość energii elektrycznej, którą może przewodzić w sposób ciągły i bezawaryjny), prądu niezadziałania (największa wartość prądu, którą jest w stanie przewodzić w danym czasie, bez stopienia się) i prądu zadziałania (najmniejsza wartość prądu, która „uruchomi” wkładkę bezpiecznika w danym czasie).

Najpopularniejsze bezpieczniki w mieszkaniach

Najczęściej w instalacjach domowych stosuje się bezpieczniki nadprądowe. Dzięki nim można skutecznie zabezpieczyć zarówno urządzenia rozdzielcze, transformatory, przewody, jak i inne elementy systemu.

Mimo rozwoju nowoczesnych technologii w wielu obszarach, również w zakresie różnych aspektów korzystania z energii elektrycznej, wciąż najpowszechniej stosowanym zabezpieczeniem domowych instalacji elektrycznych jest zabezpieczenie zwarciowe – doceniane zarówno ze względu na efektywność, jak i ekonomiczność.

Plazma już tylko w antykwariacie

Co możemy powiedzieć na temat plazmy? Przykładowo, odbiornik plazmowy pięćdziesięciocalowy podczas pracy wykazywał pobór mocy na poziomie ok. 154 W (36 cali). LED – średnio ok. 45-60 W (40 cali). Różnica jest więc zauważalna. Aby móc ocenić w miarę obiektywnie zapotrzebowanie telewizora plazmowego na prąd, należy w pierwszej kolejności uświadomić sobie jak wygląda proces funkcjonowania technologii plazmowej. Opierała się ona na gazowych pikselach, czyli mini-elektrodach umieszczonych między szklanymi płytami. Były one otoczone materiałem izolacyjnym i tlenkiem magnezu. Aby gazowe piksele generowały obraz, musiały być stale zasilane prądem (w efekcie czego zużycie energii elektrycznej było spore). Jeśli przepływał przez nie prąd, gazy zmieniane były w plazmę (z elektronami i jonami), które w wyniku przepływu prądu zmieniały ładunek i zderzały się. Powstawało wówczas promieniowanie ultrafioletowe, które powodowało, że piksel zaczynał się świecić (po przejściu przez luminofor). W ten sposób piksele wyświetlały obraz.

Wyparcie z rynku odbiorników plazmowych ma też związek z wyższymi kosztami ich produkcji. Za popularnością technologii LCD/LED przemawiała również świetna jakość obrazu, w dobrej relacji do ceny.

Od LCD do OLED

Technologia LCD polega na wyświetlaniu obrazu, który jest w tym przypadku pochodną działania ciekłych kryształów (stąd nazwa – wyświetlacz ciekłokrystaliczny). Kryształy te to cząsteczki płynne, które jednocześnie polaryzują światło na tej samej zasadzie co struktury typu krystalicznego. Dzięki energii elektrycznej można zmieniać ich ustawienie. Białe światło przechodziło przez miliony pikseli, tworząc kolorowy obraz. Niestety technologia to, ze względu na swoją złożoność sprawiała, że obraz wyświetlał się z pewnym opóźnieniem np. w stosunku do telewizorów plazmowych. Trudno też radziła sobie w słabo oświetlonych pomieszczeniach.

Połączenie technologii LCD z diodami LED dało świetne rezultaty w postaci najpopularniejszych dziś ekranów TV. Kluczem była zmiana rodzaju podświetlenia. Technologia LED kontroluje sposób przepuszczania światła i podświetlenia, dzięki czemu generowane są obrazy. Panel LCD jest oświetlany za pomocą diod, świecących w wyniku dostarczenia do nich prądu.

Efektywność i niemal bezawaryjność LED jest związana ze  strukturą diod LED-owych, które wykazują się znacznie większą wytrzymałością termiczną niż zwykłe żarówki. Diody potrzebują mniej energii – i to kolejny ich atut. Nie bez znaczenia dla odbiorcy jest oczywiście również sama jakość „emitowanego” dzięki nim obrazu. Diody LED „produkują” wyraziste i jaśniejsze kolory.

OLED – Historia zatacza koło

Obecnie na rynku coraz mocniej zaczynają rozpychać się telewizory typu OLED. Technologia ta to synergia zalet LCD oraz ekranów plazmowych. Nie wymaga podświetlania ekranu, a co za tym idzie pozwala tworzyć super cienkie ekrany o ogromnych rozmiarach, charakteryzujące się bardzo dobrą głębią kolorów. Potrafią ukazać prawdziwą czerń, z czym nie do końca radziły sobie wcześniejsze technologie. Nie występują też opóźnienia w reakcji obrazu. Na koniec warto wspomnieć również ich poborze prądu, który utrzymuje się na dość wysokim poziomie – ok. 100 W (55 cali). Technologia ta jest jednak jeszcze bardzo młoda, wiec zapewne w ciągu kilku najbliższych lat będzie to priorytet jej rozwoju.

Unia Europejska Narodowe Centrum Badań i Rozwoju Rzeczpospolita Polska Fundusze Europejskie

Szukasz taniego prądu? Porównaj oferty sprzedawców i wybierz najkorzystniejszą.
This is default text for notification bar